Parę dni temu przyleciał do mojego domu duży pasikonik, siedział sobie na szafce . Wcale nie chciał wracać do swoich . Długo przebywał w naszym domu , a w końcu mój mąż wziął go delikatnie do ręki i położył na balustradę balkonu. Pasikonik skoczył na sąsiednie drzewo.
Zrobiłam mu zdjęcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz